Wpadłam wczoraj na głupi pomysł, żeby jakoś uratować moje czarne spodnie. Trochę się już porozrywały i poprzecierały, ale nie chciałam ich wyrzucać bo były to jedne z moich ulubionych. Moje eksperymenty jednak pogorszyły sprawę. Doszłam do wniosku, że to nie ma sensu i trzeba kupić nowe. Tylko za co? Mój portfel świeci pustkami...
Dlatego wywaliłam wszystkie stare, niepotrzebne rzeczy z mojej szafy i razem z mamą wystawiałyśmy wszystko na szafę.pl, kto wie.. może akurat coś się trafi i albo coś sprzedam, albo wymienię. Szukałam potem na tej stronie jakichś ciuchów, ale marnie poszło. Dlatego ucieszyłam się, gdy mama powiedziała mi, że pojedziemy do sklepu. Kupiłam więc dziś spodnie w Reserved, przecenione z 80 na 60zł. Trzeba łapać okazje. Taka to była moje przygoda ze spodniami...

Ale wróćmy do niedzieli. Oglądaliście mecz siatkówki? Było pięknie. Chcę więcej takich sukcesów. Teraz liczę na jakiś medal na Igrzyskach, które zbliżają się wielkimi krokami.

Wracając do dzisiejszych zakupów... (coś dziś za dużo przeskakuję...) oprócz spodni kupiłam jeszcze książkę "Zaginiona" autorstwa Sophie McKenzie. Ale najpierw muszę skończyć czytać te pożyczone z biblioteki. W międzyczasie wezmę się za "Quo Vadis" i "12 prac Herkulesa" do szkoły. Mam jeszcze jedną niedokończoną książkę, ale za dużo tego. Jakiś  czas temu w Empiku też dostałam darmową książkę z jakimiś opowiadaniami i już kiedyś chciałam ją przeczytać, ale nie miałam czasu...

W międzyczasie zahaczyłyśmy o Keksa. Mama jak zwykle kupiła ziemniaczki, jakieś tam... coś... i pączki z wiśniami ^_^
Do tego 2 Kinder Niespodzianki. Jedna miała być dla siostry, druga niestety nie dla mnie, ale ostatecznie ją dorwałam! I miałam lepszą zabawkę w środku :D No, ale jej oddałam bo strzeliła focha.

Już go nie ma.