Nawet sobie nie wyobrażacie ile w życiu napisałam postów, których nigdy później nie opublikowałam. Czasem czuję się tu jak na jakiejś terapii. Tym razem już miałam go publikować i uświadomiłam sobie, że to przecież nie jest do was. To tylko jeden wielki wylew moich myśli. Dzieje się tyle rzeczy, mam tak dużo planów, tyle pomysłów poszło do kosza, że trudno mi to wszystko zebrać w jedną całość. Dwa tygodnie temu dostałam impuls do jednej zmiany, ale w sumie czemu by tego nie przenieść na inne sfery życia? Tak, jestem na kolejnej diecie i mam odwyk od słodyczy. Idzie całkiem nieźle, nie czuję potrzeby picia gorącej czekolady. Chociaż to takie trochę bolesne, bo w końcu jest jesień. No ale jak już powiedziałam A, to nie mogę się wycofać dla 5 minut czekoladowych uniesień. Muszę przestać o tym pisać, bo sama zrobiłam sobie na nią ochotę. Mam nadzieję, że nie ma jej w domu, nie będzie mnie kusić. No ale w każdym razie- szykuje mi sie kilka fajnych wyjazdów, liczę na to, że sama siebie przypilnuję i zrobię jakieś relacje albo cokolwiek. Jestem może jakaś nienormalna, ale zawsze kiedy mam konkretny plan i pomysł na post to nagle zupełnie mi się go odechciewa i piszę o czymś kompletnie innym. W rezultacie cudowny post z mojej głowy traci szansę na ujrzenie światła dziennego. Tak na marginesie to powiem wam, że strasznie ciągnie mnie do tych modowo-kosmetycznych spraw. Czasem coś się już tutaj pojawiało, ale jestem z tego kompletnie niezadowolona. W rezultacie zawsze rezygnowałam. To jednak wymaga już większego zaangażowania. Ale póki co muszę uregulować kwestię samej treści, bo nie mogę was karmić byle czym ;)
Ogólnie to miło jak jest was tak dużo, aż cieplej się robi na sercu ❤