Nawet fajnie wczoraj było. Pojechaliśmy na koncert Jamala i Volvera. Za Volverem nie przepadam zbytnio, ale na żywo brzmieli nawet spoko. Ludzi było całkiem sporo. My staliśmy dość daleko, ale co chwile z moją siostrą chodziłyśmy pod wejście na scenę. Tłumów tam nie było. Nawet szedł jeden gościu z Jamala. Idziemy? Nie idziemy? No poszłyśmy. Nie wiem kto to jest, nawet jak sie nazywa. Co z tego. Fota jest, ale nie dam bo wyszłam... strasznie. Serio- istna masakra.
Potem jeszcze była dyskoteka (czyt. stanie w miejscu i kiwanie się do muzyki).
Nie no... tam pod sceną tańczyli. Ale to raczej nie moje klimaty.
Potem przez godzinę wracaliśmy do domu. Pojechaliśmy jeszcze zobaczyć na "imprezę" u nas w mieście. 100 osób tam na pewno nie było. Poszłyśmy po 7 minutach.
Dziś też są dni miasta więc... trzeba popatrzeć. Ale przynajmniej będzie więcej moich znajomych.
Potem jeszcze była dyskoteka (czyt. stanie w miejscu i kiwanie się do muzyki).
Nie no... tam pod sceną tańczyli. Ale to raczej nie moje klimaty.
Potem przez godzinę wracaliśmy do domu. Pojechaliśmy jeszcze zobaczyć na "imprezę" u nas w mieście. 100 osób tam na pewno nie było. Poszłyśmy po 7 minutach.
Dziś też są dni miasta więc... trzeba popatrzeć. Ale przynajmniej będzie więcej moich znajomych.
Hułe Hułe |
Ten ktoś... |