Tak, wiem dawno nie pisałam. Choć w sumie to nie tak dawno. Nie przesadzajmy. Po prostu nie miałam ani ochoty, ani pomysłu na notę. Jak będę mieć trochę więcej czasu i energii to napiszę jakiś post tematyczny czy coś w tym stylu.
Po za tym uważam, że to całe wolne zbyt szybko mija. Zdajecie sobie sprawę, że 11 listopada jest w niedzielę? Straszne.
Nie mam pojęcia co pisać.
No może powiem wam, że byłam dziś z siostrami na pizzy. Tak się najadłam, że masakra i w dodatku w drodze do domu jakiś pies się nas uczepił. Historia życia.
Przesłuchuję sobie takie starsze piosenki. Takie co to zwykle leciały na Vivie czy MTV. Znaczy.. stare... to pojęcie względne. Takie sprzed roku, ewentualnie dwóch. Nie wiem czemu mnie wzięło na taką muzykę, no ale cóż.
Dobra, nie będę zanudzać bo pewnie i tak już macie dość :)