W bardzo wielkim skrócie z kolejnym outfitem.

11/06/2012

Listopad przecież dopiero się zaczął. Patrzę- a tu szósty.

Nieważne.

Konkurs z polskiego napisany. Napisany tragicznie, ale to co. Choć w sumie niepotrzebnie kazali przeczytać "Wielką Gilly" skoro i tak był tylko fragment z "Buszującego w zbożu" i 12 pytań w tym tylko 1 zamknięte. Nie było nawet żadnej formy wypowiedzi, a ja sobie książki i filmy powypisywałam do możliwych rozprawek. Gramatyki też nie było. Właściwie większość pytań należała do kategorii "Wypisz z tekstu ... i ... ". Kaplica.

Z szóstej i siódmej lekcji się zwolniłam. Przynajmniej to. Pojechałam z siostrami i mamą na nimi zakupy, ale nie chce mi się robić zdjęć ani nic więc tylko napiszę, że kupiłam sobie książkę Niekrytego z czego się bardzo cieszę i jeszcze kilka takich małych drobiazgów. Nic konkretnego. Od siedemnastej siedziałam przed laptopem i uczyłam się na historię. Teraz dopiero weszłam na komputer żeby napisać dla was notę :)

No tak, zmęczona jestem potwornie. Z odżywianiem dziś też było cienko. Do południa zjadłam tylko Bake Roll's (uzależnienie) i wypiłam Cappy. Dopiero po paru godzinach zjadłam mega zapiekankę i tak się najadłam, że szok. Mówię wam. Teraz jeszcze zjadłam jagodziankę i mam straszne wyrzuty sumienia. W dodatku ja- wiecznie spragniona, najpierw wypiłam Pepsi (szok, zwolenniczka Coli pije Pepsi), a teraz wchłaniam tymbark.

Na koniec (wreszcie) obiecany outfit. Tym razem na elegancko, ale dalej w moim stylu ;)