Wiem, że piszę chaotycznie. Wiem, wiem. Postaram się to jakoś... wyćwiczyć? Ostatnio w ogóle nie myślę nad notami. Nie mam siły wymyślać nie wiadomo czego.
Ostatnio żyję tylko tym:
"Jeszcze 15 dni"
"Dobra, bez dzisiaj to 13 dni"...
Tak to jest jak się ma ferie na końcu.
Ostatnie sprawdziany, kartkówki. Choć to już w zasadzie drugie półrocze.
Tak wgl to wchodzimy do cywilizowanego świata. Od teraz będziemy dostawać zadania domowe z matematyki nie tylko w zeszytach, ale też w internecie. Będą nas sprawdzać i oceniać. Nie wiem co to jest ani jak to działa, więc póki co podchodzę do tego neutralnie.
Pożyjemy, zobaczymy.
Ale przechodząc do głównego tematu dzisiejszej noty...
W sobotę wieczorem oglądałam zdjęcia zwłok ofiar Kuby Rozpruwacza, a potem dokument o Richardzie Ramirezie. Chciałam sprawdzić czy takie rzeczy działają na moją podświadomość: czy będę mieć problemy z zaśnięciem, a kiedy już zasnę- co mi się przyśni.
No to chyba jestem na takie rzeczy odporna bo spałam jak aniołek.
Choć nie mogę powiedzieć, że nic mi się nie śniło, bo możliwe, że tego po prostu nie pamiętam. No cóż... w każdym razie nie odbiło się to w żaden sposób na mojej podświadomości.
Szkoda :D
Okey. Zrobiłam sobie zdjęcie, żebyście nie zapomnieli jak wyglądam.
A teraz biorę się za zadanie z polskiego.
Ostatnio żyję tylko tym:
"Jeszcze 15 dni"
"Dobra, bez dzisiaj to 13 dni"...
Tak to jest jak się ma ferie na końcu.
Ostatnie sprawdziany, kartkówki. Choć to już w zasadzie drugie półrocze.
Tak wgl to wchodzimy do cywilizowanego świata. Od teraz będziemy dostawać zadania domowe z matematyki nie tylko w zeszytach, ale też w internecie. Będą nas sprawdzać i oceniać. Nie wiem co to jest ani jak to działa, więc póki co podchodzę do tego neutralnie.
Pożyjemy, zobaczymy.
Ale przechodząc do głównego tematu dzisiejszej noty...
W sobotę wieczorem oglądałam zdjęcia zwłok ofiar Kuby Rozpruwacza, a potem dokument o Richardzie Ramirezie. Chciałam sprawdzić czy takie rzeczy działają na moją podświadomość: czy będę mieć problemy z zaśnięciem, a kiedy już zasnę- co mi się przyśni.
No to chyba jestem na takie rzeczy odporna bo spałam jak aniołek.
Choć nie mogę powiedzieć, że nic mi się nie śniło, bo możliwe, że tego po prostu nie pamiętam. No cóż... w każdym razie nie odbiło się to w żaden sposób na mojej podświadomości.
Szkoda :D
Okey. Zrobiłam sobie zdjęcie, żebyście nie zapomnieli jak wyglądam.
A teraz biorę się za zadanie z polskiego.