#164

12/29/2013

Napisałam w poprzednim poście ledwo dwa zdania o "objedzeniu się" na święta. 90% komentarzy dotyczyło właśnie tego. Mam dwie hipotezy. Albo czytacie tylko początek, albo piszecie podobny komentarz na podstawie tego, co przed wami napisali inni. Nie chcę narzekać. Choć w sumie właśnie to robię. Wiecie... dla mnie pisanie posta to nie jest 10 minut. Siedzę nad nim czasem nawet godzinę, bo akurat coś nowego przyjdzie do głowy, albo zupełnie zmieniam jego kompozycję. Czasem mam go już praktycznie skończonego, a jednak go nie publikuję. Pamiętam, że raz miałam taką sytuację, kiedy byłam w 99% zadowolona z tego, co napisałam. Zawsze czuję ten niedosyt. Zawsze jest coś, co chciałabym wam powiedzieć, a nie mogę. Albo nie chcę. Jest masa takich rzeczy. Czasem mnie to denerwuje, ale w końcu coś musi sprawiać, że przyjaciele są wyjątkowi. Jakbym tu o wszystkim pisała, to oni byliby bezużyteczni. Wczoraj miałam szansę zobaczyć, kto tak naprawdę choć trochę się mną przejmuje. Ostatnio dość często mam dołka. Zauważyłam też, że niektórzy piszą tę samą regułkę... "jesteś wyjątkowa". Wczoraj znów to usłyszałam. Albo.. "nigdy takiej nie spotkałam". To, że człowiek ma tysiąc przemyśleń na każdy temat, nie czyni go od razu wyjątkowym. To, że mam głupie marzenia, też nie. Choć kiedy przeczytałam "nie jest głupie, jest piękne", to się autentycznie rozryczałam. Tak pozytywnie. Niektórzy traktują mnie jak odludka. Całkowicie odcięłam się od społeczności w moim mieście. Raz na miesiąc spotykam się ze starymi znajomymi i dopiero dowiaduję się o jakichś incydentach z udziałem osób, z którymi pół roku temu widywałam się codziennie. Żyję teraz zupełnie czymś innym. Moje życie jest strasznie niestabilne. Raz jest tak, zaraz jest inaczej. Chcę, żeby Ci ludzie przynajmniej zostali. Oni mi odpowiadają. Mimo że bardzo się różnimy. Nie potrafię z dnia na dzień zmienić się w roześmianą imprezowiczkę. I się w kogoś takiego nie zmienię. W Sylwestra będę słuchać koncertów w telewizji, ale powiem że spędzę go z książką, piernikami i gorącą herbatą, żeby lepiej brzmiało. Nowy rok jest niezmiennie co 12 miesięcy. Kolejny pretekst, żeby się napić. Dla mnie coś takiego jest absurdalne i się nie zmienię. Może nawet po 18. zostanę abstynentką. Czemu nie. Myślałam też o wegetarianizmie, bo w zasadzie to lubię tylko kurczaka. I właśnie ten kurczak mnie od tego powstrzymuje. Mogę być wegetarianką plus kurczak. Ale jest też inna kwestia. Wegetarianin to ktoś, kto walczy o dobro zwierząt, jest wrażliwy na ich cierpienie i protestuje nie jedząc mięsa? Nieważne. Nie lubię też sałaty, a na jajku nie wyżyję. Mogę pożegnać się ze zmianą kuchni. Chyba że przerzucę się na chińszczyznę jak już wyniosę się do jakiegoś większego miasta. Moje kubki smakowe są bardzo wybredne. 
Zaczynając na rozmyślaniu o mojej osobowości, kończąc na kuchni. Kto doczytał do końca, niech napisze na dole. Fajnie mi będzie.  Sprawdzimy kto cwany 2 pierwsze zdania przeczytał. Ale i tak was kocham. 

Mój nos wcale taki nie jest. 

You Might Also Like

10 comments

  1. Fajny blog ;)
    Obserwuję i liczę na rewanż ;)

    http://zycieihobby-asi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie denerwuje, ze licze na opinie o notce a tu ''fajny design!'', kogo obchdozi, ze mój wygląd jest standardowy z ustawień? I każdy liczy, ze ich zaobserwuje,a ja obserwuje tylko te blogi, które mi się podobają... Cóż... nie zmienimy tego.
    Też alkoholu za bardzo nie lubię, pije tylko okazjonalnie, ale mi nie smakuje. Ale jak już mi naleją to przecież nie wyleje... Na dwóch osiemnastkach wypiłam tylko szampana.

    http://im-unbreakable-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Doczytałam do końca ! Podobnie jak ty nienawidzę nic nie wnoszących komentarzy i też długo siedzę nad postami zależy mi bowiem na ich jakości a nie ilości ( dlatego na moim blogu jest ich tak mało). Bardzo dobrze, że w życiu kierujesz się własnymi zasadami i spędzasz czas tak, jak Tobie to odpowiada, a nie tak jak ,,wypada". Sylwester z książką przed telewizorem ? Czemu nie, każdemu takie wyciszenie i wyizolowanie od czasu do czasu jest potrzebne. Dodaję do obserwowanych i życzę wszystkiego dobrego ;) Pozdrawiam Refleksyjnaa z http://refleksyjnaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam całość :) Osobiście nie jem mięsa na co dzień, kanapki robię tylko z serem i ewentualnie pomidorem. Jednak zawsze jak jestem gdzieś na mieście to wpadnę do KFC lub Maca i biorę kurczaki, zawsze. W domu mogłabym obejść się bez kotletów. Chyba, że schabowe to nie. Zwierzęta kocham, jednak zawsze musi ktoś umrzeć, żeby ktoś inny mógł przeżyć, tak? Cała ludzkość nie wyżywi się na samej chemii.
    Abstynentką raczej nie będę, za bardzo smakuje mi szampan (łohoho, piła dwa razy i się wypowiada). I Pikolo też.
    Sylwestra spędza ze znajomymi. Nie za bardzo mam ochotę iść, ale za późno, aby się wykręcić. Za rok znowu jakieś wyjście. Yay... uroki gimnazjum - więcej przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  5. też nie lubię mięsa też nie pije i kocham zwierzęta masz nowego obserwatora :)
    http://www.padryg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To widzę, że Ty też zapowiadasz się na wegetariankę lubiejącą kurczaka? Mam dokładnie tą samą przypadłość:) Jedni przeglądają blogi szczegółowo inni pobieżnie więc czymś tam się zapewne sugerują. Też mi się to zdarza gdy się bardzo spieszę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobnie jak Ty też nie lubię tego typu komentarzy. Komentarze typu 'fajny blog' świadczą tylko o tym, że ktoś wszedł i skomentował, żeby się reklamować, a nawet nie przeczytał pierwszego zdania.
    Też myślałam o przejściu na wegetarianizm. Nie dlatego, że nie lubię mięsa, czy szkoda mi zwierząt, ale jak oglądałam różne filmy to spodobało mi się to, ale nic z tego nie będzie bo warzyw nienawidzę. Poza mięsem prawie nic nie jem więc byłoby ciężko ;D
    http://schowajmniepodlewepluco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Grrr! Jak ja nie lubię takich komentarzy typu "super blog, wpadniesz do mnie" albo "obserwacja za obserwacje" to też jest wkurzające ;/ Niestety większości nie interesuje to co piszemy tylko to czy wejdziemy na ich blog. Przykre... Jeśli chodzi o sylwestra to ja też zbynio nie imprezuje, nie lubię tańczyć i wgl, spędzam go z przyjaciółką na oglądaniu filmów ;) Ja też myślałam o wegetarianizmie, ale mimo wszystko nie wiem czy by mi się to udało ;> Ps: Doczytałam do końca ^.^

    http://luska-everywhere.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. jesteś bardzo ładna :)
    i masz wspaniałego bloga :)
    obserwujemy?
    http://stylofthemostimportant.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię takich komentarzy. W sumie chyba nikt nie lubi.
    Możesz zostać laktowegetarianką jak ja. Nie jesz mięsa oraz jajek.
    http://mondemagiquee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Enjoy! ♡