Bierzmowanie mam za sobą. Od wczoraj jestem Aleksandra Faustyna Jadwiga. Nie brzmi dziwacznie? Jeszcze kilka miesięcy temu nie pomyślałabym, że wezmę takie imię. Takie... zwyczajne. Zbyt zwyczajne jak na mnie. Ale podoba mi się. Nie będę wgłębiać się tutaj w żywot patronki itd. bo chyba każdy wie, jaka była św. Jadwiga. Jak ktoś nie wie to podpowiem, że była królem Polski.
Samo bierzmowanie poszło dość szybko. Msza trwała półtorej godziny. Ksiądz Biskup pozwolił nam usiąść na kazaniu. Przynajmniej nie musieliśmy cały czas stać.
Za to dziś w szkole za wiele się nie nauczyłam.
Kolejne spotkanie z podróżnikiem z grupy Trzask. Tym razem relacja z Peru. Jak zwykle pełno żelków, anegdot, ciekawostek itd. Smutną prawdą jest to, że to raczej ostatnie takie spotkanie, chyba że przyjadą też do mojej nowej szkoły. Mam nadzieję, bo opowiadają naprawdę ciekawie.
Po szkole wzięłam się za książkę. Przeczytałam całe 4 strony. Dostałam krótkiego sms'a i jakieś 20 minut później byłam już z przyjaciółkami nad stawem. Chodziłyśmy po brzegu, gdy nagle zauważyłyśmy łabędzia... który... w dość szybkim tempie się do nas zbliżał...
Samo bierzmowanie poszło dość szybko. Msza trwała półtorej godziny. Ksiądz Biskup pozwolił nam usiąść na kazaniu. Przynajmniej nie musieliśmy cały czas stać.
Za to dziś w szkole za wiele się nie nauczyłam.
Kolejne spotkanie z podróżnikiem z grupy Trzask. Tym razem relacja z Peru. Jak zwykle pełno żelków, anegdot, ciekawostek itd. Smutną prawdą jest to, że to raczej ostatnie takie spotkanie, chyba że przyjadą też do mojej nowej szkoły. Mam nadzieję, bo opowiadają naprawdę ciekawie.
Po szkole wzięłam się za książkę. Przeczytałam całe 4 strony. Dostałam krótkiego sms'a i jakieś 20 minut później byłam już z przyjaciółkami nad stawem. Chodziłyśmy po brzegu, gdy nagle zauważyłyśmy łabędzia... który... w dość szybkim tempie się do nas zbliżał...
UŚMIECHY!