Upragniona sobota. Pełna nauki. Jestem zawalona testami i pracą domową.Mam pełno książek do czytania i miliony słówek z angielskiego. Ten miesiąc będzie chyba gorszy niż przed samymi egzaminami.
Póki co jestem sama w domu, potem się pouczę, a wieczorem idę na KSM.
Korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłam do was napisać.

Dziś pokażę wam kilka stylizacji ze strony http://stylistki.pl/
Na początek w rockowym stylu.









Co myślicie?

Postanowiłam zrobić kilka serii, które powinny pojawiać się w miarę regularnie.
Pierwsza jaką zaprezentuję to Nowości.
Chodzi o to, że co jakiś czas będę pokazywać nowe rzeczy z różnych sieciówek.

Zacznę od New Looka. Te ciuchy wybierałam z angielskiej strony, ponieważ w Polsce nie funkcjonuje sklep internetowy.

Pierwszą rzeczą jest granatowy sweter z metalowymi.. kropkami? Zwróciłam na niego uwagę chyba tylko dlatego, że kiedyś miałam podobny. Widać, że jest cienki więc na jesień idealnie się nada.


W oko wpadła mi ta bluzka. Wzór jest odważny. Co kto lubi. Osobiście raczej bym w niej nie chodziła, bo wyglądałabym w niej strasznie, ale któraś z was.. czemu nie.

Ta spódnica jest raczej poza moim zasięgiem. No dobra, nie patrzmy teraz na cenę. Choć czego mam się spodziewać po skórzanej spódnicy?
No cóż... falbana robi tu całą robotę. Gdyby nie ona to na pewno całość nie robiłaby takiego wrażenia. Ciekawe czy byłaby tańsza :D

Wczoraj przez 2 godziny uczyłam się na angielski i co? Poszliśmy na sprzątanie świata. <brawo>

Nie ma to jak przełożyć prawie wszystko na co mieliśmy się nauczyć.

Wiecie co?
Wywiadówka.
Na szczęście tylko taka.. organizacyjna, z resztą ja tam nigdy problemów z wywiadówkami nie miałam.
W szkole szykują się zmiany. Fajnie, że za rok mnie już tu nie będzie. Zawsze jak zaczyna się coś nowego itp. to ja wychodzę ze szkoły. W podstawówce też tak było...

Ale nieważne.

Planuję kilka tematycznych postów oprócz outfitów, które zbyt często nie będą się pokazywać ze względu na pewne utrudnienia.
Myślałam, żeby podawać co jakiś czas propozycje różnych zestawów. Zrobię też na pewno post o vlogerach. Chciałabym też reaktywować moje "filozoficzne przemyślenia"(?). Trzeba w końcu to coś jakoś urozmaicić a nie nawijać ciągle o tym samym.

Dziś <szok> nota bez zdjęcia. Znaczy.. mam jakieś, ale po pierwsze- nie chce mi się wgrywać, a po drugie- wiem, że oglądanie mnie to nie jest spełnienie waszych marzeń.

Za to dam piosenkę z reklamy Peugeot 208, na którą mam ostatnio fazę:

Upragniona sobota. Poczułam się na wakacjach. Znów miałam dylemat: jeść śniadanie czy czekać na obiad?

Tydzień dość szybko zleciał nie? Znaczy, jeszcze nie bo się nie skończył.
Dziś w szkole był nawet luz. 3 wf-y, informatyka, angielski, polski. Gdyby nie dyktando to byłby cudowny dzień.

Chcę weekend. Denerwuje mnie już ta "ostra nauka do kwietnia". Najgorsze jest jak nauczyciel przedmiotu, który nie jest mi potrzebny i nawet go nie będzie na egzaminie i tak cię ciśnie no bo "przecież kiedyś ci się to przyda". No jasne, jasne. 

No i jutro poniedziałek. Już widzę jak się cieszycie. Ja też jestem zachwycona bo na początku tygodnia mam najgorsze lekcje jakie można mieć. Bywa. 

<Wam też tak szybko leci czas?>
Jak sie chodzi do szkoły to nie ma o czym pisać.

Stos książek na mnie czeka, a ja nie mam siły sie do tego brać. Moja siostra wysłała całe pudło, więc jest w czym wybierać. No ale oczywiście muszę zabrać się za lektury. W dodatku idę na konkurs polonistyczny i muszę do niego przeczytać 2 książki. Jak tak teraz o tym myślę to.. chyba lepiej zabrać się do tego już dziś. Jak przeczytam, to może znów zrobię post o nich.
<pierwszy>

Plany na dziś? Zrobić sobie paznokcie. Epickie.

W poniedziałek i wtorek mam same masakryczne lekcje. Dziś to już chwilami miałam dość. Na szczęście jutro środa. No i piątek mam wolny. Ha!
Zabieram się za oszczędzanie, bo moja lista zakupów ciągle się powiększa. Tak dużo sklepów, tak mało kasy. Życie...
W Londynie mierzyłam spodnie z River Island. Były dobre, ale ich nie kupiłam. Teraz szukam ich po internecie. Co gorsza, nie mogę ich znaleźć.
Zdobyłam też jeden ciuch za darmo. W szafie leżała od roku nie używana dżinsowa kurtka River Island z rękawem 3/4, ale nie za bardzo lubiłam w niej chodzić. No więc pozbyłam się rękawów i jest kamizelka. Teraz już jej nawet do szafy nie wkładam.

I... wiem, że muszę coś zrobić z jakością zdjęć. Na pewno jakoś to rozwiążę.

Dziś taki post na szybko.
Po obiedzie jedziemy na festiwal średniowieczny (?). Nie wiem za bardzo czego się spodziewać, ale powinno być fajnie. Potem idę na KSM więc znów nie miałabym czasu niczego dodać na bloga. Jutro jadę na lotnisko a potem na zakupy, choć nie wiem czy coś kupię... no nieważne. Na pewno będę padnięta a jeszcze jest szkoła. Muszę zrobić zadania i pouczyć się troche niemieckiego. No porażka jakaś. Ledwo przyszliśmy do szkoły i już tyle na głowie. Postaram się w tym tygodniu zrobić jakiś outfit. Muszę sobie wszystko uporządkować, żeby znaleźć na wszystko czas.

Po prostu aż sie chce...

Miłego dnia!

Tak jak wspominałam kiedyś, postanowiłam co nieco zmienić w tematyce bloga. Teraz chciałabym skupić się bardziej na tym... co noszę. Nie wiem czy będę kontynuować opisywanie mojego bardzo  interesującego życia, nad tym się jeszcze zastanowię. Jak widzicie zmieniłam jednak nieco wygląd bloga i usunęłam wcześniejszy tytuł.
A więc do rzeczy...

Wczoraj chyba jak wszyscy poszłam na rozpoczęcie roku szkolnego. Zawsze na takiego typu okazje zakładam marynarkę, chyba że jest naprawdę bardzo gorąco. Tym razem wybrałam granatową, kupioną w H&M. Pod nią bluzka, którą już pewnie widzieliście na zdjęciach w jednej z wcześniejszych notek, również H&M. Do tego zwykłe czarne spodnie... i tu was zaskoczę... z H&M'u. To akurat zbieg okoliczności, że byłam ubrana praktycznie we wszystko z jednego sklepu.  Męczyłam się w koturnach River Island. Są wygodne, ale jak to wysokie buty, nogi bolą... szczególnie jak tyle stoi się przed szkołą. Na koniec torebka typu chanelka, nie mam pojęcia skąd. Wiem jedynie, że kupiłam ją na stronie szafa.pl.

Ostanie dni wakacji. Korzystajmy póki możemy! Wczoraj spotkałam się z Dominiką i Karoliną nad stawami, a potem posiedziałyśmy... na przystanku autobusowym. Nie ważne gdzie, ważne, że posiedziałyśmy ostatni raz na tych wakacjach... razem. Dziś w planach mam siedzenie w domu a jutro cały dzień coś będzie się działo. Po obiedzie jedziemy do jakiegoś muzeum związanego z II Wojną Światową. W końcu dziś kolejna rocznica jej rozpoczęcia. Potem wybieramy się do babci, a na koniec grill u cioci, ale nie wiem czy na niego pójdę. Obstawiam, że nie.